Friday, July 31, 2015

Olejkownia


Mój narzucony samej sobie zakaz kupowania nowych kosmetyków spowodował, że sięgnęłam do mojego zaplecza kosmetykowego i wreszcie zaczęłam wykańczać co mam. A miałam dużo, oooj dużo. Część kosmetyków nie przeżyła moich wiecznych przeprowadzek, część poleciała z moją mamą z powrotem do Polski, zasilając liczne szeregi kosmetykowych żołnierzy u niej. Czyli pewnie się kurzą.

Tak czy siak, ponownie odkryłam i prawie wykończyłam ten olejek. Prawdę powiedziawszy to wcale go nie chciałam. Poszłam do Tj Maxxa w celu kupienia olejka w sprayu. Niestety takiego olejka co to by był naturalny, w sprayu i jeszcze z w miarę niekosmiczną ceną nie było, więc ze zrezygnowaniem wybrałam ten. Wybrałam, wypróbowałam i odstawiłam na półkę. (A dokładniej to do pudła z kosmetykami, bo akurat ani na półce. ani w szafce ani nigdzie indziej miejsca już na niego nie było )

Na szczęście olejek wygrzebałam i ponownie zaczęłam używać. Muszę powiedzieć, że kilka rzeczy mnie w nim zauroczyło. Po pierwsze zapach. Czasami olejki potrafią doprowadzić mnie do szału swoim zapachem, ale temu się udało tego nie zrobić. Po drugie, olejek... no wiadomo, jest oleisty, w związku z czym klejący  , ale ten przynajmniej nie jest ciężki. Niestety olejek ma też wady i jedną z głównych jego wad jest dość słab,y jak na tego typu kosmetyk, skład:


Działanie jak i przy innych olejkach - jeśli jesteś zmotywowana do regularnego używania, to zapewne działa cuda Smiley Ogólnie dobrze mi się go używało i zapewne kupiłabym ponownie, a za często nie mogę się poszczycić kupowaniem tych samych kosmetyków ;) Jest więc solidny komplement w stronę kosmetyku.

Zalety:
+ zapach
+ konsystencja
+ kosmetyk całkowicie wegański
+ po prostu przyjemny w użyciu

Wady:
- skład
- cena: kupiłam go w TJ Maxxie, ale normalna cena to prawie $18, a to jest naprawdę niemało za taką pojemność i w życiu bym za niego tyle nie dała

Monday, July 27, 2015

Korektor Bare Minerals


Małe osiągnięcia też powinno się świętować, prawda? A jak dla mnie osiągnięcie denka kosmetyku to wciąż jednak jest niemały wyczyn. Dlatego też chętnie się pochwalę ;) 

Tak tak, korektora używałam tak długo aż nie mogłam nic z niego już wydłubać ;) Bare Minerals, a właściwie obecnie Bare Escentuals, bo podobno się przemianowali na Escentuals (tylko, cholerka wie czemu, wciąż mają napis Bare Minerals na opakowaniach) jest firmą na liście Pety oznaczoną jako firma cruelty - free. Niestety należą oni do Shiseido (które niestety nie może się poszczycić byciem firmą ok). 

Oczywiście najchętniej kupuję firmy, które w ogóle nie wzbogacają kieszeni testujących koncernów, ale w ciągu ostatnich kilku miesięcy było dość trudne. Po pierwsze, takie miałam zamieszanie w robocie, że zazwyczaj wpadałam do drogerii z rozwichrzonym włosem i mordem w oczach i targając ze sobą znudzonego do granic możliwości szofera aka mojego małżonka Smiley Dlatego też potrzebowałam czegoś CF szybko i bezboleśnie ;) Po drugie, coraz więcej z moich ulubionych firm zaczęło albo spadać z listy Pety albo zaczęły być wokół nich niejasności (Urban Decay, Stila, Korres, Smashbox, Bare Minerals, Lorac). Na szczęście część z firm wycofało się ze sprzedaży na rynku chińskim (Urban Decay, Korres), część wróciło na listę nietestującej listy Pety (Smashbox!), a część wreszcie zaczęła wyczerpująco odpisywać na maile (Lorac). Może więc będzie mi łatwiej znów kupić coś bez tygodniowej nagonki na internecie i bez morderczych spojrzeń ze strony mojego lubego (przecież te wszystkie tubki i kolory wyglądają zupełnie tak samo!) Smiley

Bare Minerals jest jakościowo i cenowo mniej więcej na tym samym poziomie co Urban Decay, Smashbox, Too Faced, Tarte i kiedyś Stila. (Obecnie Stila przeniosła się na listę kosmetyków testowanych na zwierzętach, więc ja Stilii także mówię do widzenia.) Kupiłam go w zimie, kiedy potrzebowałam w miarę treściwego korektora pod oczy. Wszystkie korektory, które kupuję, kupuję w celu maskowanie obwódek pod oczami i zazwyczaj nie używam ich na przebarwienia ani wypryski. Ogólnie oceniam go jako dobry, ale nieidealny, zwłaszcza przy wzięciu uwagi jego ceny. Bardzo niewiele różnił się od korektora Tarte, którego używałam przed tym. 

Zalety:
+ trwały
+ bardzo dobrze kryje
+ dobrze się rozprowadza
+ super wydajny (ale czy wszystkie korektory nie są wydajne?), wystarczy naprawdę odrobina

Wady:
- jeśli użyje się go za dużo, to może osadzać się w fałdkach skóry
- konsystencja jest dość treściwa, więc najlepiej używać go po użyciu kremu pod oczy

Generalnie polecam, acz prawdpodobnie swoim KWC bym go nie nazwała. 
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...