Mój narzucony samej sobie zakaz kupowania nowych kosmetyków spowodował, że sięgnęłam do mojego zaplecza kosmetykowego i wreszcie zaczęłam wykańczać co mam. A miałam dużo, oooj dużo. Część kosmetyków nie przeżyła moich wiecznych przeprowadzek, część poleciała z moją mamą z powrotem do Polski, zasilając liczne szeregi kosmetykowych żołnierzy u niej. Czyli pewnie się kurzą.
Tak czy siak, ponownie odkryłam i prawie wykończyłam ten olejek. Prawdę powiedziawszy to wcale go nie chciałam. Poszłam do Tj Maxxa w celu kupienia olejka w sprayu. Niestety takiego olejka co to by był naturalny, w sprayu i jeszcze z w miarę niekosmiczną ceną nie było, więc ze zrezygnowaniem wybrałam ten. Wybrałam, wypróbowałam i odstawiłam na półkę. (A dokładniej to do pudła z kosmetykami, bo akurat ani na półce. ani w szafce ani nigdzie indziej miejsca już na niego nie było

Na szczęście olejek wygrzebałam i ponownie zaczęłam używać. Muszę powiedzieć, że kilka rzeczy mnie w nim zauroczyło. Po pierwsze zapach. Czasami olejki potrafią doprowadzić mnie do szału swoim zapachem, ale temu się udało tego nie zrobić. Po drugie, olejek... no wiadomo, jest oleisty, w związku z czym klejący

Działanie jak i przy innych olejkach - jeśli jesteś zmotywowana do regularnego używania, to zapewne działa cuda

Zalety:
+ zapach
+ konsystencja
+ kosmetyk całkowicie wegański
+ po prostu przyjemny w użyciu
Wady:
- skład
- cena: kupiłam go w TJ Maxxie, ale normalna cena to prawie $18, a to jest naprawdę niemało za taką pojemność i w życiu bym za niego tyle nie dała
Hej :) Znalazlam Twojego bloga szukając informacji jak poradzić sobie z popękaną skórą na opuszkach palców. W poście sprzed 2 lat pisałaś, że nie znalazłaś środka, który by Ci pomógł w 100%. Od dwóch miesięcy mam okropnie popękane opuszki, zaczęło się od kciuka i przechodzi na wszystkie palce. Znalazłaś może od tamtego czasu jakąś inną metodę radzenia sobie z tym?
ReplyDelete