Thursday, February 2, 2012

Certyfikaty o ekologiczności i nietestowaniu na zwierzętach

Od dawna interesuję się kupowaniem kosmetyków nietestowanych na zwierzętach, od niedawna interesuję się kosmetyką naturalną. A przynajmniej jak najnaturalniejszą. Czemu by nie połączyć jednego z drugim?



Szukanie kosmetyków nie testowanych na zwierzętach, a już zwłaszcza sprawdzanie czy nie ma o nich jakiś kontrowersji i czy nie zostały one aby na pewno wykupionego przez jednego z kosmetycznych dyktatorów może doprowadzić człowieka niekiedy do palpitacji serca (a bardziej niż nierzadko zeżreć mu kilka wieczorów). Czytanie etykietek kosmetyków także przypomina broczenie po omacku w obcym języku i tłumaczenie zawiłego tekstu, dlatego bardzo chętnie sięgam po zaufane listy i certyfikaty, które odwaliły cała brudną robotę za mnie i do tego jeszcze mają większą wiarygodność niż nierzadko pisane przez kompletnych laików strony internetowe. (I nie to, żebym uważała siebie za nielaika, broń Boże, ale przynajmniej staram się zawsze szukać, czytać i sprawdzać a nie tylko powtarzać zasłyszane przypadkowo informacje).

Na stronę o certyfikatach wpadłam przez przypadek, ale przypadła mi do gustu ze względu na to, że zgrabnie zbiera w 1 miejscu informacje o większości organizacji certyfikujących i że dla głodnych wiedzy podaje linka do strony tejże organizacji. Tym samym skraca mi to wydatnie proces szukania i porównywania.

Większość informacji w tej notce pochodzi ze strony http://www.zdrowe-kosmetyki.pl/certyfikaty.phphttp://www.bentleyorganic.pl/ecogarantie,136,l1.html,  oraz stron danej organizacji. Wszystkie pokazane na stronie certyfikaty są certyfikatami o ekologiczności kosmetyków, chociaż niektóre wymagania mają nieco inne.

Moimi ulubionymi certyfikatami są oczywiście te, które wymagają aby dany produkt nie był testowany na zwierzętach w żadnej fazie produkcji (ani gotowy produkt, ani ich formuły czy składniki). Takimi certyfikatami są BDIH oraz IHTK.



Największą pewność co do testowania na zwierzętach daje certyfikat IHTK. Zgodnie ze stroną http://www.zdrowe-kosmetyki.pl/certyfikaty.php, certyfikat ten wymaga:

  • od fazy projektowej poprzez produkcję, aż do gotowego produktu nie bę wykonywane żadne testy na zwierzętach
  • nie będą stosowne żadne surowce, które zostały po raz pierwszy przetesowane na zwierzętach po 01.01.1979
  • zastosowanie nie znajdą surowce, których zdobycie wiązało się z męczeniem zwierząt lub ich uśmierceniem (np. olej z norki, olej z kaszalota, olej z żółwia). Wyjętek stanowią substancje pochodzące od Žywych zwierząt: wosk pszczeli, miód, mleko, lanolina
  • zakaz współpracy z firmami, które przeprowadzają testy na zwierzętach lub zamawiają w innych laboratoriach.
Oich pozytywnej działalności na rzecz zaprzestania testowania na zwierzętach w kosmetyce można także poczytać trochę TU

Kolejnym certyfikatem, który z mojego punktu widzenia jest szalenie ważny i bardzo jakościowy, jest certyfikat BDIH. Jedne z najważniejszych dla mnie ich wymagań to to, żeby przez cały cykl produkcji żadne ze składników nie były testowane na zwierzętach, nie były stosowane substancje pochodzące z uboju zwierząt, proces wytwarzania produktu był bezpieczny dla środowiska i takie też były opakowania.


Listę wszytskich producentów posiadających wyżej wymieniony certyfikat można znaleźć TU.


Poza różnymi wymogami dotyczącymi ekologiczności produktów (takich jak przynajmniej 95% procent użytych surowców roślinnych musi pochodzić z upraw biologicznych, nie wolno stosować sztucznych barwników oraz substancji zapachowych, zakaz stosowania parabenów, PEGów czy sylikonów), o testowaniu na zwierzętach wspomina też COSMEBIO. Niestety strony internetowa cosmebio istnieje tylko w języku francuskim, w związku z czym nie byłam w stanie doczytać uszczegółowienia tych ogólnych wskazówek. Zainteresowanych odsyłam TUTAJ

Jednym z najbardziej znanych i popularnych certyfikatów jest certyfikat Ecocert. Pomimo, że cenię sobie tego typu certyfikat (którego dokładne wymogi można sobie doczytać TUTAJ), osobiście przeszkadza mi fakt, że dla zdobycia tego certyfikatu wystarczy aby końcowy produkt nie był przetestowany na zwierzętach. Przeszkadza mi to tym bardziej, że zdarzyło mi się kilka razy dostać odpowiedź mailową na odczepnego od producentów, którzy na pytanie o testowanie produktów i składników oraz na to, czy wymagają przedstawienia pisemnej dokumentacji od dostawców surowców, że surowce te nie są testowane na zwierzętach, odpowiedź: przecież mamy certyfikat EcoCert. No i, przepraszam bardzo, CO w związku z tym? Poza faktem że ewidentnie nie chce się panu odpowiedzieć na moje pytania? 


O nietestowaniu na zwierzętach wspomina także Eco Garantie. Zgodnie ze stroną http://www.bentleyorganic.pl/ecogarantie,136,l1.html, certyfikat ten jednym z najbardziej restrykcyjnych, regularnie sprawdzany i poświadczany przez belgijski Ecocert. Jednak po głębszym wczytaniu się w ich stronę internetową, bardzo trudno powiedzieć mi cokolwiek o ich restrykcyjności, jako że warunki wymienione na stronie są sprecyzowane co najmniej okólnikowo (maksymalizacja biodegradowalności? ograniczone użycie szkodliwych minerałów? użycie tak wielu organicznych roślin jak to możliwe?). Do tego po dokładniejszym wczytaniu się w ich politykę można dostrzec, że zakaz testowania na zwierzętach obejmuje tylko i wyłącznie końcowy produkt.  O tym można sobie doczytać TU Dla mnie jest więc to wątpliwej wartości certyfikat (przypominam, że zakaz testowania końcowych produktów obejmuje już wszystkie firmy unijne, nie tylko firmy ekologiczne).





Eco Garantie nie jest więc dla mnie żadną eko gwarancją. 


Ostatnim certyfikatem, który jest dość znany w środowisku osób używających kosmetyków naturalnych jest NaTrue. Na True jest moim zdaniem apoteozą chaosu. Ich system 3 różnych oznaczeń przy trzech różnych stopniach ekologiczności wprawia mnie w niemałe zakłopotanie i jak dla mnie wprowadza niepotrzebny bałagan. Ich stwierdzenie na stronie, że produkty nie mogą być testowane na zwierzętach także nie rozwiewa moich wątpliwości dotyczących etapu produkcji, tak więc jako wiarygodny certyfikat o nietestowaniu na zwierzętach odpada. 



5 comments:

  1. Czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu i chciałam tylko napisać, że wiele Twoich wpisów było dla mnie nieocenioną pomocą w próbach wyłuskania w sklepach kosmetyków których mogłabym używać z czystym sumieniem. A do tego piszesz lekko i przyjemnie, aż chce się czytać :)
    Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na dalsze notki.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo Ci dziękuję za przemiły komentarz. Czasami miewam chwile zwątpienia odnośnie mojego bloga ponieważ, jak nietrudno zauważyć, żadna ze mnie kosmetyczka ani wizażystka a widzę już wystarczająco dużo blogów pisanych przez Dziewczyny, które wiedzą więcej ode mnie, ale potem pojawia się komentarz taki jak Twój i dochodzę do wniosku, że warto działać. Tak więc dziękuję za miłe słowa i mam nadzieję, że będę w dalszym ciągu pomocą :)

      Delete
  2. I'm just wondering,did you get my comment here before?I'm sure I've written it...:S
    I loose many of my comments on other blogspot bloggers that I have written..

    ReplyDelete
    Replies
    1. I am sorry Lovely CosMe, but this is the only comment that I got from you here :( Is this happening only to you? I noticed a lot of girls complain about blogger, I guess that there are problems with it.

      Delete
    2. Hmm..i'm nt sure whether this only happens to me or not.But I did write comment on other blogs,and they all just gone..
      I thought my account was hacked.But since you didn't receive my previous comment here,it means blogger has problems with their comment section..

      Delete

Zaglądasz? Podziel się opinią! :)

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie uważnie czytam i zazwyczaj odpowiadam pod postem gdzie zostały zostawione. Jednocześnie proszę o niezostawianie komentarzy promująacych własnego bloga - naprawdę istnieją lepsze miejsca na reklamę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...