No, dzisiejsza notka nie będzie zachwycająca ani bardzo nowatorska. Po moim ostatnim odkryciu (Avon na czarnej liście Pety), wypowiedzialam swoje uczestnictwo w Avonie czy jak to się oficjalnie zwie i na pewno nie zamierzam zamieszczać tu jego recenzji.
Dzisiaj szybka notka o jednym z moich ulubionych zmywaczy do paznokci. Truskawkowy Sensique - bo o nim mowa - podbił moje serce podczas mojej wizyty w Polsce. Wiem, że zbiera on bardzo różne, niekiedy wręcz skrajne opinie, ale ja nie mogę na niego narzekać. Po pierwsze, moim zdaniem dobrze zmywa. Po drugie, nie zawiera acetonu. Po trzecie, zapach ma, jak na zmywacz, całkiem znośny. I po czwarte cenę ma calkiem przystępną.
Po mojej serii przygód z tzw. zmywaczami bardziej naturalnymi, z którymi trzeba namachać się do nieprzytomności, żeby cokolwiek zmyły, a na paznokciach i tak zostaje wartswa koloru i wydawaniu na nie 2 razy więcej (no bo przecież zdrowsze są), z radością rzuciłam się na truskawkowy Sensique. Tylko ciekawe co potem, jak znów będę musiała bawić się w znalezienie zamiennika.
Friday, September 16, 2011
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Nie wiem ile w tym prawdy, ale gdzieś mi się obiło o uszy, że coś co jest używane w zmywaczach jako zamiennik acetonu, jest jeszcze bardziej szkodliwe dla naszego zdrowia niż sam aceton. Ale jak mówię, potwierdzenia nie mam żadnego, podaję jako ciekawostkę ;-).
ReplyDeleteBrzmi niestety wiarygodnie Ale z drugiej strony, jak się kupuje tzw. "zdrowe", naturalne zmywacze to one miałyby problem nawet ze zmyciem makijażu, więc już sama nie wiem co myśleć ;)
ReplyDelete