Copyright (c) http://www.123rf.com 123RF Stock Photos |
"Pamiętajcie o ogrodach
Przecież stamtąd przyszliście
W żar epoki użyczą wam chłodu
Tylko drzewa, tylko liście
Pamiętajcie o ogrodach
Czy tak trudno być poetą
W żar epoki nie użyczy wam chłodu
Żaden schron, żaden beton
Kroplą pamięci
Nicią pajęczą
Zapachem bzu
Wiesz już na pewno
Świeżością rzewną
To właśnie tu
Pamiętajcie o ogrodach...
I dokąd uciec
W za ciasnym bucie
Gdy twardy bruk
Są gdzieś daleko
Przejrzyste rzeki
I mamy XX wiek"
Fragment wiersza Jonasza Kofty.
Jakiś czas temu w notce Naturalna rewolucja, czyli zdrowie z prostych rozwiązań zwierzyłam się Wam z moich przemyśleń dotyczących tego co my robimy źle, jak źle traktujemy siebie i świat (no dobra, aż tak poetycko to nie było) i jakie ma to konsekwencje później także dla nas. Powiedziałam Wam też, że mam kilka postanowień spowodowanych falą złych myśli.
Co się zmieniło? Wszystko i nic. Wszystko jest tak samo i wszystko jest inaczej. Coli nie tknęłam od kiedy zagryzłam pośladki ;) i sobie obiecałam, że z nami koniec. Zaczęłam się faktycznie lepiej odżywiać (generalnie, czasami wpadnę na jakiś durny pomysł i potem odchorowuję w nocy) i zaczęłam regularnie chodzić na długie spacery (co generalnie trudne w Kalifornii nie jest, pogoda sprzyja).
Ale to nie wszytsko. Jako że namolnie szukam pracy i nic z tego szukania jak na razie nie wynikło (aaaaaaaa!), zmuszona byłam z małżem pod pachą przeprowadzić się do domu jego rodziny na czas znalezienia wreszcie czegoś sensownego. Ma to swe dobre jak i złe strony (ekhem, nietrudno zgadnąć), ale... No i to jest właśnie to ale. Mamy ogródek. Duży, ładny, zapuszczony. Oto co Linuś z małżolem w nim nawyprawiali ostatnimi czasy :)
Pozwólcie, że Wam przedstawię:
Kolegę koperka (po prawej stronie Mięta, trzymają sie wiecznie razem ;)
Koleżankę Kolendrę (swoją drogą, bardzo popularną tutaj!):
Państwo Szczypiorkowie :)
Bazylia:
Majeranek trzyma się już całkiem nieźle:
Po prawej stronie rosną nam bakłażanki, a z tyłu, z fioletowymi kwiatkami, tajska odmiana bazylii.
Gwiazda sezonu, Papryczka Chilli! (Mamy też papryczkę jalapeno, paprykę czerwoną i pomarańczową)
Już kwitnące cukinie (powiem Wam szczerze. że prędkość ich wzrostu mnie przeraziła, z niczego wykluły nam się trzy giganty):
Jeżyna (widoczne już pierwsze dojrzewające owoce! Yay! sasasasasa :D)
Dystyngowane pomidorki :D Wśród odmian pomidorów mamy też cherry tomatoes (te malusie), pomidory zielone (uwielbiam smażone zielone pomidory - fried green tomatoes!) i tzw. tomatilllos - specjalność kuchni meksykańskiej. Zobaczymy co z tego wyniknie :)
A tu jeszcze cebulka z czosnkiem:
No dooobra, wiem, że nie każdy ma w sobie krew ogrodnika... no ale musiałam się pochwalić, musiałam. Najbardziej lubię gotować sobie coś i wyjść do ogródka po np. szczypiorek. Jednak warzywa prosto z ogrodu to zupełnie inna bajka. Taaaaa... życie bezrobotnego ;) Zaznaczam, że wszystko nam tak urosło w przeciągu 2 - 3 miesięcy. To dopiero było zdziwienie! (Dla mnie, dla nikogo innego tu).
Pochwaliłam się. Dobra, przyznawać się, kto jeszcze coś hoduje? ;)
jak zazdroszczę ogródka :) domyślam się, że wypad do ogródka po przyprawę w trakcie gotowania bezcenne ;)
ReplyDeleteCałe życie wychowywałam się bez ogródka to, dla odmiany, czas wreszcie coś pożytecznego wyhodować :)
DeleteSuper, również zazdroszczę własnego ogródka. Od dzieciństwa takim jednym z kilku moich stałych marzeń jest posiadanie ogródka przy domu, w którym mogłabym sobie uprawiać wszelkiej maści zioła, warzywa i owoce :)
ReplyDeleteZioła na szczęście można zacząć uprawiać na parapecie albo balkonie ;) Próbowałam ;) Gorzej z owocami, do tego ogródek by się jednak przydał. No chyba że truskawki ;)
DeleteOj niestety u mnie z tym ciężko, mieszkam w centrum miasta i w sumie nie wiem, czy chciałabym jeść zioła z wszelkimi metalami ciężkimi. Co do owoców, mój ojciec już od 3 lat z powodzeniem uprawia na balkonie pnącą truskawkę ;) Jednak z wyżej wspomnianych powodów, raczej nie decyduje się na jedzenie jej owoców. Może kiedyś uda mi się wyrwać na wieś, kto wie :)
Deletesuper! no niestety jako bezrobotna nie mam takiego ogródka, zgłaszam zażalenie ;)
ReplyDeleteale tu i na wyniki trzeba czekac dłuuuuzej;) to moze dobrze.
powodzenie i pozdrówienia
Zażalenie przyjęte, tylko kto je teraz rozpatrzy? ;) Państwo? :D A na efekty to wiem, ogromną zaletą Kalifornii jest też brak zimy, więc plony można zbierać cały rok. Ale za to Kali ma swoje własne, inne problemy :>
DeleteAaa! Jaki piękny ogródek! :) Podziwiam talenty ;)
ReplyDeleteA dziękuję, dziękuję! :) Italiano, muszę się poskarżyć, że przez Ciebie od kilku dni nie mogę pozbyć się myśli o ukręceniu własnych błyszczyków! :P
DeleteTaki ogródek to moje marzenie!! :-) Jak ja mam dość tego biegania po sklepach w poszukiwaniu warzyw i tym podobnych! Wiele z nich jest praktycznie pozbawiona smaku i zapachu :/ A co innego świeże warzywka ze swojego ogródka :-) Wiesz co jesz - dosłownie! A marchewkę macie? ;-) Ja oczami wyobraźni już wyrywam swoje młodziutkie marcheweczki :-) Pozdrawiam :-)
ReplyDeleteNo, z tymi warzywami bez smaku to masz niestety rację. Najbardziej boleję nad kupnymi truskawkami - ani to smakuje, ani to nie ma konsystencji prawdziwej truskawki, masakra jakaś. A marchewkę mamy, ale jeszcze malusią, to nie pokazywałam :D Ja w sumie mam sporo rzeczy w tym ogródku, od przypraw poprzez różne warzywa aż do owoców, ale to jeszcze powoli rośnie :)
DeleteKurcze, świetne! Ja się zmobilizować nie mogę, żeby zagospodarować kawałek ogrodu na sianie zieleniny, żałuję, żałuję, a nic nie robię ;/
ReplyDeleteZazdroszczę, bo piękne!
Zapodać Ci internetowego kopniaczka w tył...pralkę? :D Tak na zachętę? :D
DeletePiękny ogród!!! Ładnie to wygląda!
ReplyDeleteJa zaczęłam miesiąc temu, posadziłam w folii sałatę, patisony, dwie odmiany rzodkiewek, marchewki, pietruszkę, koperek, szczypiorek i cebulkę, na razie rosną. Za to truskawki przed folią przekopał mi kret, z ośmiu sadzonek mam 4 ;(
Hmm, nie bardzo chyba rozumiem o co chodzi z tą folią... folia na roślinkę, żeby szybciej rosła? Tak kiedyś hodowałam pszenicę w doniczce dla kota, bardzo jej smakowała taka świeżo wykiełkowana pszenica ;)
DeleteWow, świetnie to wszystko wygląda! Chciałabym mieć tak dużo ziół (w sumie to różne sobie rosną w ogródku, pod opieką Mamy, ale nie wyglądają tak okazale). :)
ReplyDeleteMoże trzeba jeszcze poczekać :) W ogródku mamy kilkuletni krzew rozmarynu, toć to takie wielkie urosło, że niedługo zacznie za nami biegać ;D
Deleteale mięta megaa :D:D u mnie taka wielka nie wyrosła niestety :P może jeszcze dam jej czas:P
ReplyDeleteDać jej czas! :D
ReplyDelete:]
DeleteZazdroszcze ogrodka,ja marze o wlasnym.Pozdrawiam:)
ReplyDeleteNie wiem czemu miałam przeświadczenie, że takowy posiadasz, może przez te zdjęcia na blogu pełne natury, gór i pejzaży? W każdym razie życzę Ci, żebyś prędko się takiego ogródka dorobiła! :)
DeleteJakie piękne roślinki!:) Nie ma to jak własne warzywa i owoce. Ja mam cukinie, pomidory, marchew, pietruchę, trochę ziółek, truskawki, porzeczki i ostatnio maliny. Już nie mogę doczekać się zbiorów:)
ReplyDeleteKate
Tęsknię za porzeczkami, z jakiegoś powodu nigdzie tu nie mogę ich dostać :( Malinkami też bym nie wzgardziła ;) Zbiory to najfajniejsza część posiadania ogródka ;)
DeleteNie wiem, czy w tym roku będą maliny, bo dopiero posadziliśmy krzaczki ;-) A porzeczki to nam same do ogrodu przeszły od sąsiada i zadomowiły się u nas na dobre:D Więc jeśli będziesz kiedyś we Wrocku to zapraszam na degustację :D
ReplyDeleteKate
wow, robi wrażenie ten twój ogródek :) ja sadzę tylko rzeżuchę na święta w kubeczkach po jogurtach :D
ReplyDeleteA nasiona gdzie zakupiłas ? Sa organiczne czy zwykle ?
ReplyDelete