Tuesday, November 1, 2011
Notka z odrobiną dramatyzmu ;)
Zdjęcie pochodzi ze strony http://www.popbeauty.co.uk/Popbeauty_Products/Eyes/Lash_Extension_Mascara/Index.html
Notka spontaniczna i na szybko, ponieważ mam zero czasu na wykrzesanie z siebie czegoś sensowniejszego, ale po prostu musiałam Wam donieść radosną nowinę. Jakiś czas temu skleciłam w jedno notkę ogólnie o (nietestowanych) tuszach do rzęs. Zabawnie dokładnie dzień później małżon mój kochany, widząc, że kręcę się wokół tematu tuszy do rzęs umęczona i pędzę do nich jak ćma do ognia, chciał mi zrobić niespodziankę i polazł do sklepu. Sam polazł, poniewaz ja pochorowałam się straszliwie na zapalenie oskrzeli i tym bardziej przebiegły mój chłop mógł mnie zaskoczyć. Chłop poszedł i zapytał Panią w sklepie o 2 rzeczy: który tusz jest
a) nietestowany na zwierzętach
b) naprawdę godny polecenia, niezależnie od ceny.
Pani ekspedientka zaklaskała w dłonie i powiedziała Mu: no ale ma Pan szczęście, najlepszy na świecie tusz jest w promocji kup jeden, drugi dostaniesz gratis.
Więc małż przyszedł do domu. Z tuszami dwoma. Z szelmowskim uśmiechem wręczył mi bukiet pomarańczowych kwiatków (pomarańczowych bo Halloween już blisko i kwiatki, żebym szybciej ozdrowiała). Do kwiatków doczepione było małe zawiniątko.
Firmy nie znam i nigdy o niej nie słyszałam i muszę prawdę mówiąc jeszcze o niej poszukać informacji, żeby być pewną na 100%, że nie testują (mimo że mają taką informację na opakowaniu). Opakowanie kartonowe - cudne. Naprawdę śliczne. Z delikatnym kwiatowym wzorkiem. Jednak nie opakowanie było moim największym zaskoczeniem...
Pamiętacie jak pisałam, że nigdy nie znalazłam tuszu idealnego? Tusze dobre, w porządku, z efektem mniejszym lub większym? Że przetestowałam ich już masę (no przynajmniej z 25 rodzai, chociaz myślę, że znacznie więcej), ale zawsze z podobnym efektem? Otóż - myliłam się. Znalazłam tusz, który po pierwszym użyciu dosłownie rzucił mnie na kolana. Rzęsy są... jak z reklam dla tuszy. Gęste, dłuższe o połowę, ale nieposklejane i bez grudek, po prostu niesamowite. To, co zobaczyłam przerosło moje wszelkie oczekiwania dotyczące maskar, naprawdę. * Ale to co mnie najbardziej dziwi to to, że lata poszukiwań, czytania recenzji, poszukiwań tuszu idealnego i nic - a wystarczyło wysłać nie znającego się na rzeczy mężczyznę...
* Żeby nie było tak różowo, zanim napiszę jej recenzję i opatrzę własnymi zdjęciami, potestuję ją dłużej, żeby nie być gołosłowną. Ale od kilku dni mam ją na rzęsach i po prostu nie mogę się nadziwić.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
To się TŻ popisał :) Swoją drogą oni chyba mają jakąś wrodzoną moc bo dzięki mojemu dostałam w swoje łapki najlepszy lakier do paznokci jaki miałam :)
ReplyDeleteaż mi się chce go kupić... :)
ReplyDeleteO proszę, nigdy nie widziałam tego tuszu :) Jednak mężczyźni czasem do czegoś się przydają:D
ReplyDeleteŁooo, czekam w takim razie na fotorelację :)
ReplyDeleteteż chcę taki tusz!:D
ReplyDeleteDziękuję bardzo po raz kolejny. :)
ReplyDeleteSzczerze powiem, że mi też się bardziej podoba GR :P Polecam się za nimi rozejrzeć, bo raczej mało popularne pomadki, a mają dużą gamę kolorystyczną;)
nie wiem, ja przerzucam się na hennę :)
ReplyDeletegratuluję znalezienia idealnego tuszu (w zasadzie, te gratulacje to powinnam kierować do męża :D)
pokazuj to swoje cudo! :) czekam na recenzje
ReplyDeletei gratulacje i oklaski dla męża! :D