Saturday, November 5, 2011

O ładnych pudełeczkach i nieładnym opakowaniu ;)

Uśmiałam się kiedy przeczytałam cytat Marleny Dietrich: "If beautiful voices were sold over the counter prettily wrapped, women would buy them." (Gdyby piękne głosy były sprzedawane w ładnych opakowaniach, kobiety by je kupowały). Uśmiałam się choćby dlatego, że korzystając ze strony HeuteLook, dokonałam jakiś czas temu zakupu kilku drobiazgów. Wśród nich znalazło się urocze pudełeczko na pojedyncze cienie Stila. Nie żeby to było coś koniecznego, ale skoro już było na promocji... ;) No bo pudełeczko było śliczne no i pojedyńczy cień wygląda przecież tak niechlujnie bez pudełka...



Pudełeczko jest bardzo estetyczne, solidnie wykonane, metalowe i magnetyczne, przez co po skończeniu cienia można w nie włożyć inny wkład. (Oczywiście skończenie cienia to pobożne życzenie, nie wiem ile w życiu cieni używałam, ale wiem, że jeszcze żadnego nie udało mi się wykończyć...)



Pomysł jest dobry, a takie pojedyncze opakowania magnetyczne na pewno ułatwiają korzystanie z cieni sprzedawanych jako wkłady, ponieważ nie za bardzo można z nich korzystać nie posiadając palety magnetycznej. Czy jednak jest to zakup niezbędny to bym jednak polemizowała. Tak czy siak, miło je posiadać we własnej kolekcji.



A tak wyglądają cienie bez pudełeczka:



Bardzo lubię Stilę, produkują świetne kosmetyki i mają fantastyczne palety. Ich najnowsza paleta świąteczna "chodzi za mną" już od kilku tygodni. Widziałam ją na żywo i prezentuje się naprawdę cudnie. (pokazywałam ją w tym poście http://nietestowane-na-zwierzetach.blogspot.com/2011/09/nowosci-u-stila.html#axzz1cqHlmZtw )

Swoją drogą ostatnio naszło mnie na przemyślenia (dotyczące bycia zadbaną), czemu kobiety ostatnimi czasy tak dużo wiedzą o najnowszych trendach, a tak niewiele o szeroko pojętej elegancji czy kobiecości. Do tego typu rozmyślań zainspirował mnie inny cytat Marleny Dietrich:

"Don't ever follow the latest trend, because in a short time you will look ridiculous. Don't buy green, red or any other flamboyant-colour dress. A small wardrobe must consist of outfits that you can wear again and again." (Nigdy nie staraj się podążać za najnowszym trendem, bo w krótkim czasie będziesz wyglądać idiotycznie. Nie kupuj mocno zielonych, czerwonych czy innych sukienek w wyzywających (krzyczących) kolorach. Szafa powinna składać się z rzeczy, które możesz nosić i nosić ponownie).

Coś w tym jest, że dziewczyny szukają jak by się wyróżniać, rzucać w oczy, zrobić wrażenie, ale czasami takim jakimś... mało wyrafinowam sposobem. Mało w tym tajemniczości, kobiecości, siebie. Tak samo w perfumach - zamiast psiknąc się raz co by w powietrzu unosiła się delikatna, ledwie wyczuwalna woń, to często woń tę można wyczuć z odległości 200 m na ulicy. Podobne zdanie mam o chwilowych trendach w makijażu, które na celu mają tylko sprzedaż najnowszej limitowanej kolekcji poszczególnych firm - byle więcej na oku, byle bardziej szokowało, byle skandalicznie.

Być może nie mam racji, nie wiem. Ale jakoś nie chcę za 5 lat wziąć swoich starych zdjęć do ręki i dostać zawału - o boże, to byłam ja? Naprawdę tak wyglądałam? Podbite oko, zbyt wyzywająca sukienka i rumieniec na twarzy jak po przebiegnięciu 20 kilometrów??

5 comments:

  1. A ja lubię wściekłe kolory. I to nie dlatego, że chcę się wyróżniać- jestem zwykłą szarą myszką. Ale jak najdzie mnie ochota na czerwień to ją założę, bo akurat ona pasuje do mojego dzisiejszego nastroju. I kropka. Fakt, niektóre dziewczyny przesadzają z podkreślaniem swojej osoby, ale skoro tak lubią... Ostatnio widziałam taką, która dość mocno wyróżniała się w tłumie- był pochmurny poranek a ona lazła w okularach przeciwsłonecznych. Jeden rowerzysta tak się w królewnę zapatrzył, że prawie w lampę wjechał.

    ReplyDelete
  2. Wiesz, ja nie tyle chcę tu krytykować wściekłe kolory same w sobie czy mocny makijaż sam w sobie, tylko brak umiaru we wszystkim na raz :) Bo nawet we wściekłych kolorach albo wyzywającym makijażu można znaleźć umiar i podkreśloną kobiecość, takie rzeczy mnie nie rażą. A i sama noszę czerwienie, ale jak wściekłe i krwiste, to zazwyczaj przynajmniej o niewyzywającym kroju i nie palkuję do tego mega mocnego makijażu ;)

    ReplyDelete
  3. "Podbite oko, zbyt wyzywająca sukienka i rumieniec na twarzy jak po przebiegnięciu 20 kilometrów??"

    Rządam upublicznienia tego zdjęcia :DDD ;)

    A tak na poważnie to bardzo fajnie czyta się Twoje posty. pozdrawiam

    ReplyDelete
  4. Dziękuję za pozytywny komentarz i w sprawie makijazu i w sprawie tej przemocy nad zwierzętami. Ciesze się, ze ktos mnie rozumie! :)

    Co do Twojego postu, masz racje dużo jest wyzywających kobiet, które chcą lub nie chcą zwrócić na siebie uwagę.
    Ale naprawdę mam to gdzieś. Skoro im to pasuje, to w czym rzecz? To tak naprawdę ich życie ich błędy i sukcesy. Ja mam taką zasadę, że od oceniania innych trzymam się z daleka. Mogę owszem skomentować co mi się podoba lub nie... no ale jednak ^^
    I modę mam daleko w d... gdzieś :D jezeli akurat jest cos "trendy" a mi się podoba to to kupuje, jezeli nie jest "trendy" to lata mi to 60 i tez to kupie :)

    ReplyDelete
  5. I tak nawiasem... mało jest bloggerek, które mają tak specyficzny sposób pisania notek.. Jestes jedną z nielicznych, które piszą w taki sposób, że po prostu post trzeba przeczytać (nei ma się innego wyboru), bo styl pisania sam w sobie jest ciekawy :)

    ReplyDelete

Zaglądasz? Podziel się opinią! :)

Serdecznie dziękuję za każdy komentarz. Wszystkie uważnie czytam i zazwyczaj odpowiadam pod postem gdzie zostały zostawione. Jednocześnie proszę o niezostawianie komentarzy promująacych własnego bloga - naprawdę istnieją lepsze miejsca na reklamę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...