Podczas przechadzania się po Empiku wpadła mi w oko książka "Być damą". Sięgnęłam po nią z ciekawości. Tak to już jest, że tyle słyszę o tym jaka powinna być kobieta w dzisiejszych czasach: zadbana, modna, z błyszczącymi włosami, długimi mocnymi paznokciami, szpilkami na nogach, pachnąca drogimi perfumami, wykształcona, z uśmiechem na ustach i sukcesami w pracy. Jakoś jednak dawno nie wpadło mi w oko coś wspominające o tym po prostu jak się zachowywać tak by inni nas szanowali i lubili. Wrażenie to często potęgowane jest wszechobecnymi rubrykami dla kobiet z poradami, kolorowymi czasopismami pseudo-dla-kobiet oraz blogami urodowymi. No więc sięgnęłam po książkę trochę z ciekawości, trochę dla rozrywki i trochę żeby się dowiedzieć cóż takiego w kwestii bycia kobietą może mi poradzić inna kobieta.
Książka podzielona jest na coś w rodzaju podrozdziałów dotyczących poszczególnych sfer życia: biura, wyprawiania przyjęć, uczestniczenia w ceremoniach pogrzebu czy ślubu, ubioru, zasad randek. Z książki tej dowiemy się na przykład że dama zaproszona na kolację do przyjaciół przynosi ze sobą podarek, że ubierając się na wyjście do ludzi zawsze bierze pod uwagę to, kto będzie na nim obecny i ubiera się tak by nikogo nie urazić ani nie wprawiać w zakłopotanie. Dama nie podnosi także głosu oraz nie szepcze do jednej osoby w obecności innych osób. Nigdy nie komplementuje też tylko jednej z osób w towarzystwie, ponieważ wprowadza to innych w zakłopotanie. W książce tej wyczytamy też porady bardziej szczegółowe, jak na przykład to, że zaproszona na ślub dama ubiera się tak by nie przyćmić panny młodej i nie wkłada bieli.
Trzeba pamiętać, że książka napisana została przez Amerykankę i przedstawia zasady pomocne do życia w tamtejszym społeczeństwie. Niektóre rady są więc typowo dla Amerykanów: takimi poradami są porady dotyczące napiwków. Warto jednak zapoznać się z niektórymi z nich ponieważ są to także ogólne rady dotyczące międzynarodowych podróży i ogólnego savoir - vivre.
Książka kosztuje 26,50 zł i chociaż jest szalenie krótka to myślę, że jest warta przeczytania. Po skończeniu lektury zadałam sobie pytanie czy chciałabym znać osobę postępującą zgodnie ze wskazówkami zawartymi w książce czy wręcz przeciwnie - uważałabym ją za napuszoną lalunię. Muszę przyznać, że nie miała bym nic przeciwko temu, żeby niektórym z moich znajomych wpadła ona w ręce.
No i najważniejsza rzecz - bycie damą nie jest równoznaczne z byciem damulką ze sztywnymi zasadami i wyprasowaną bluzką. Myślę, że ta książka w dość dobry sposób to ukazuje.
A Wam z czym kojarzy się "prawdziwa dama"?