Jakiś czas temu opisywałam na blogu jeden z balsamów do ust, który bardzo lubię, firmy ws Badger. Dotychczas był to jeden z moich ulubieńców ze względu na super naturalny skład i zapach. Muszę jednak przyznać, że od kiedy zainteresowałam się bardziej naturalnymi firmami, ciągle próbuję nowych balsamów do ust (kiedyś nie znosiłam tego typu produktów, bo nie działały albo nie podchodził mi smak tudzież zapach) i znalazłam obecnie mojego zdecydowanego faworyta.
Skład: olej kokosowy*, wosk pszczeli*, oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia*, masło shea*, olejek pomarańczowy, masło kakaowe*, olej konopny*, witamina E, olej z owoców grantu*
* składniki pochodzące z upraw organicznych (naturalnych)
Konsystencja kosmetyku jest super - łatwo się rozsmarowuje, ale wcale nie roztapia zbyt szybko. Nie rozłazi się jak konsystencja Badgera (którego i tak lubię). Trochę mi przypomina konsystencję balsamu do ust z Forever Living Products jeśli ktoś używał. Cena była zupełnie przyzwoita, gdzieś w granicach 2$. Forma typowa dla tego typu produktów: sztyftu. Opakowanie plastikowe, mocne, kolorowe (znaczy nalepka kolorowa), przykuwające uwagę. Co do pielęgnacyjnych właściwości tu muszę przyznać, że jakiś wybitnych problemów ze spierzchniętymi ustami nie mam, aczkolwiek balsam był używany podczas mojego zwiedzania klimatów pustynnych i na wyschnięte usta narzekać nie mogłam, więc według mnie działa bez zarzutu. Co mnie jednak definitywnie przekonało to zapach - chyba zachorowałam na punkcie tego zapachu pomarańczy i granatu zmieszanego w jednym produkcie. Zapach cytrusowy, ale taki bardzo przyjemny, nie jest zbyt świeży ani zbyt słodki. Jednym słowem, jak dla mnie KWC. Uwielbiam ten kosmetyk. (Zapach jest jednak dość wyraźny, nie wiem więc czy jest to rzecz odpowiednia dla osób nie tolerujących mocnych zapachów).
Nie jestem w 100% pewna czy można go dostać w Polsce, ale jeśli macie możliwość dostać go ze Stanów/innego państwa/zamówić gdzieś, to ja go z całego serca polecam.
Friday, October 7, 2011
Naturalny balsam do ust Wholefoods
Labels:
bez parabenów,
do ust,
naturalne,
organiczne,
wegetariańskie,
Wholefoods
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
kusicielka jak zawsze :) ja szukam zawsze fajnych balsamów pod pomadki, żeby nie przesuszyły mi ust i różnie z tym bywa.
ReplyDeletePrzy okazji Twojego blogrolla mogę zauważyć, że blogspot ma mnie gdzieś i nie zaktualizował mojej nowej notki :[
Uwielbiam balsamy do ust! Skład jest super, szkoda, że u nas go nie ma :(
ReplyDeleteTo pewnie kwestia czasu i się wkrótce pojawią - jak tylko bloggerki podłapią temat. Co mnie się wydaje, że jakiś kosmetyk nie jest do dostania to pojawia się info, że już jestem :)
ReplyDeleteDziękuję za miłe słowa:D strasznie się cieszę że moje włosy wzbudziły taka reakcje;) Powiem Ci, że nie zawsze takie były. Wcześniej miałam napuszoną szopę której nie mogłam ujarzmić;)a teraz wkładam w nie ogrom pielęgnacji więc nie mają prawa się buntować:) zresztą sama zobacz;) http://anwena.blogspot.com/2011/04/moja-wosowa-historia-ewalucja.html
ReplyDelete